piątek, 23 sierpnia 2013

Krótki dalszy fragment rozdziału 31

Obudziłem się w swoim pokoju nadal zdruzgotany i sparaliżowany. To tylko sen... Koszmar. Szkoda, że Rose nie zaszczyciła mnie imieniem i nazwiskiem swojej córki - byłoby o wiele prościej się jej pozbyć. Kobieta - duch dała mi jeszcze jedną rzecz do zrozumienia - ktoś kogo znam jest ostatnim potomkiem. Przeszedł mnie dreszcz.

Wstałem z miękkiego i wygodnego łóżka i skierowałem się do balkonu. Piękna panorama San Francisco jak zwykle mnie zachwyciła.

Nadchodziła jesień, dlatego drzewa pokrywały już żółte i pomarańczowe liście. Dzisiejszego dnia niebo było błękitne a słońce grzało jak wściekłe. Jeszcze wczoraj lało jak z cebra. Swój wzrok skupiłem na moście Golden Gate i wyobraziłem sobie mnie i Cher, razem stojących i wypatrujących przyszłości na horyzoncie zatoki. I w tym momencie wiedziałem - uświadomiłem sobie, że jeszcze dzisiaj zrealizuję swoje wyobrażenia. Powiem Cher to co czuję. O zachodzie słońca.

Opuściłem balkon i poszedłem do kuchni by zrobić sobie śniadanie. Kiedy miałem już zacząć jeść, ktoś zapukał do drzwi. Nieco zirytowany, zaklnąłem i nerwowo otworzyłem drzwi. Miałem już coś powiedzieć, powstrzymała mnie zmartwiona mina Cher.

- Cześć. - przywitałem się.

- Hej. Mogę wejść? Zajmę tylko chwilę. - zapewniła. Nic nie mówiąc, otworzyłem szerzej drzwi i wpuściłem ją do środka. Ruda piękność stanęła obok blatu kuchennego i przypatrywała mi się ze smutkiem.

- O co chodzi? - zapytałem.

- Przepraszam za wczoraj. Staraliście się mnie pocieszyć a ja zachowałam się jak kretynka.

- Nie ma o czym mówić. Naprawdę. - uśmiechnąłem się. Dziewczyna ku mojemu zaskoczeniu również wygięła swoje usta w łuk. Chciałem ją przytulić, poczuć, że jest tylko moja. Jeśli teraz jej nie zaproszę na randkę, nie odważę się już nigdy.

- Chciałbym się z tobą spotkać dzisiaj wieczorem. Mianowicie o siedemnastej na Golden Gate.

- Wspaniale. - cały czas się uśmiechała. Po chwili poszła w kierunku drzwi i powiedziała - A więc do siedemnastej. - później wyszła.
 
 
 
Nie mam za bardzo weny, dlatego umieszczam takie krótkie rozdziały ... :(





 

 

 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz