sobota, 23 marca 2013

C.d 8


Nie wiem czy byłabym na to przygotowana ale teraz nie umiałam zrezygnować. Jedynie wplątanie w tą sprawę może mnie uspokoić.

- Tak. W razie konieczności… - odpowiedziałam.

Pokiwał głową i zapytał:

- Wierzysz w Boga, prawda?

- Jasne. – wyszeptałam.

- Czekaj, co to jest? – zadał kolejne pytanie tym razem biorąc do ręki kopertę zaadresowaną do Jacka Halleya.

Drogi Jacku.

Nie wiem czy bezpiecznie jest pisac list do ciebie, w dodatku w takim czasie ale chyba mnie to nie obchodzi.

Wczoraj bylam swiadkiem pewnego okrutnego zdarzenia jakie poniosła moja przyjaciolka. Ktos  ja  porwal  do Bialego Domu i poddal  czarnej mszy. To  okropne, slyszalam  jej  placz  a mimo to balam sie zaaragowac. Rose  najpewniej  siedzi teraz zamknieta w archiwum. Pisze ten list  bedac bezpieczna w domu. Chcialabym bys przyjrzał  sie temu piekielnemu miejscu z bliska. Prosze, wejdz  do srodka i uwolnij  ja z tamtad. Nie moge nawet wyobrazic sobie ze cos jej sie stanie.

Tom Tiffany bral w tym udział.

Moja przyjaciolka nazywa sie Rose Livery. Wiem, ze zajmujesz sie zabijaniem potokmkow Lucyfera i pewnie nie masz czasu na chodzenie do tego demonicznego miejsca ale postaraj sie prosze.

Musze juz konczyc.

Kocham cie, mam nadzieje ze kiedys cie zobacze.

S. B.

 

  - Odpisał? – zdołałam tylko zapytać.

- Kim była S.B? I ten cały Jack Halley, Tom Tiffany.

- Oni wszyscy są powiązani z tą Rose Livery i ostatnim potomkiem, prawda?

Pokiwał twierdząco głową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz