środa, 3 października 2012

Rozdział XXVIII


                     Obudzona w ramionach Heatha, zaczęłam się zastanawiać co będzie po mojej przemianie. Bo kiedy stanę się Ciemnym Światłem, wszystko przewróci się do góry nogami. Aarona już nie będzie, części świata także… Ale pozostanie jedna najważniejsza rzecz. Tą, którą kocham najbardziej a mianowicie Heath. Po narodzeniu stanie się Dobrym Aniołem więc ja i on możemy się dopełnić. Ciemne Światło i Jasna Istota.
                       - Nie śpisz? – powiedział mrukliwie.
Spojrzałam na niego i dałam całusa w czoło.
                       - Nie, ale ty powinieneś. Musisz dużo odpoczywać. Wiesz, że teraz przechodzisz trudny okres.
                       - Ach, moja silna wola jest mocniejsza niż jakaś tam czarna magia.
Wybuchnęłam histerycznym śmiechem.
                        - Porównujesz Upadłe Anioły do ,,Harrego Pottera”?
                        - Serio? Tak uważasz? – zapytał również uśmiechnięty.
Chociaż jedna chwila w której możemy być szczęśliwi. I to razem.
                        - Heath?
                        - Tak ma damme?
                        - Nie mów tak. – powiedziałam, waląc go lekko pięścią.
                        - Więc o co chodzi Lavende?
                        - Wrr. – zawarczałam śmiesznie. Umie wprawić mnie w dobry nastrój. Hmm kolejny plus.
                        - Lav?
                        - Co będzie po nowym życiu?
 Zamyślił się chwilę. Pewnie zastanawia się tak jak ja.
                        - Nie wiem. Być może drugie życie.
                        - Co jeśli nie będziemy siebie pamiętać?!
Uśmiechnął się uwodzicielsko i powiedział:
                        - Co jak co, ale ja ciebie będę pamiętał zawsze.
Zarumieniłam się lekko ale zaraz odwróciłam wzrok. Krępuję się gdy ktoś patrzy jak się uśmiecham. Lecz Heath nie chciał przyjąć tego do wiadomości, dlatego złapał za moją brodę i delikatnie odwrócił moją twarz ku swojej. Przybliżył się nieco i pocałował.
                     Trwał on zdecydowanie za krótko ale wiedziałam, że Heath musi iść spać a ja wypełnić swoją misję z rytuałem. Przykryłam swojego chłopaka, kocem, który wypożyczyłam od Wodza a później poustawiałam świeczki w alejce.
Nauczyłam się także słów, które napisał mi Wódz na kartce. Nie były skomplikowane ale jakoś trudno przechodziło mi przez gardło słowo: demony. Na samą myśl, że mam coś takiego powiedzieć przechodził mną dreszcz. I wcale nie był spowodowany chłodnym wieczorem, jaki teraz panuje.
Gdy wybiła dwunasta godzina,  wódz położył się w środku kręgu a ja stanęłam poza nim, powiedział do mnie ostatnie słowa:
                           - Kiedy to się stanie, świat przestanie istnieć. Będzie pustka. Kompletnie nic. To trudne do wyobrażenia. Mimo to wierzę, że wszystko pójdzie po dobrej myśli. Zaczynaj.
                            - Żegnaj wodzu.
                            - Żegnaj, Ciemne Światło.
                            - Zło, czarne, Upadłe Anioły,
Wypędźcie z dobrego te demony.
Usuńcie się w cień, odstąpcie nam miejsca,
A zaznacie wiecznego spokoju.
                Uf, powiedziałam to.
Kiedy nic nie działo się z przywódcą Niebios, spróbowałam jeszcze raz.
                             - Zło, czarne, Upadłe Anioły,
Wypędźcie z dobrego te demony.
Usuńcie się w cień, odstąpcie nam miejsca,
A zaznacie wiecznego spokoju.
                          Nagle ziemia zaczęła się trząść. Tak jak WÓDZ. Aaron miotał nim we wszystkie kierunki a z serca zaczęła ujawniać się masa czarnej smugi. Przestraszona postanowiłam powiedzieć jeszcze raz:
                            -Zło, czarne, Upadłe Anioły,
Wypędźcie z dobrego te demony.
Usuńcie się w cień, odstąpcie nam miejsca,
A zaznacie wiecznego spokoju.
Z piersi przywódcy Nieba wyleciał czarny duch. Wijący się na wszystkie kierunki, syczał i krzyczał piskliwym głosem w moim kierunku. Był coraz to bliżej aż musnął moje ciało. Dreszcz, który mnie w tamtym momencie przywitał nie należał do najmilszych. Gdy duch był wystarczająco blisko by we mnie wstąpić, zaczęłam uciekać. Potykając się co dwa kroki i łapiąc szybki, krótki oddech nie miałam dość siły by mu uciec. Ale może o to w tym wszystkim chodzi? Biec by się zatrzymać. Co jeśli znam rozwiązanie by zniszczyć Aarona bez utraty części Wodza? Czy dobrze zrobię? Może część swojej duszy mam znaleźć na przygarnięcie Aarona i odstąpienie stronom dobrym na świecie? Może na tym polega Ciemne Światło a jeśli nie to i tak mam przeczucie, że coś ma to w tym wszystkim wspólnego. Tylko nie zabiję Aarona. Nie w ten sposób. On nadal będzie i to we mnie. Chyba, że ta jedna część mnie zdoła go pokonać. A to mało prawdopodobne. Ale czy nie lepiej poddać się z honorem niż ze strachem?
                     - Aaronie, wiedz, że jeśli wstąpisz w moje ciało, długo w nim nie pożyjesz! Znajdę sposób na pokonanie ciebie i twoich cieni!
Stanęłam w miejscu.
                       A świat przeleciał mi przed oczami – tak by to określiły inne osoby. Ale nie ja. Ja powiem – To Aaron i najgorsze zło przeszło mi przed oczami.
                       Kiedy wpajał się w me serce, ból zżerał potwornie.
                      - Nie! – ktoś wrzasnął. Heath podbiegł do mnie szybko i zaczął przeraźliwie płakać. Przez pewien czas milczał ale gdy ja krzyknęłam a z mego gardła wydobył się dziwny głos, powiedział:
                      - Lav, kochanie. Co zrobiłaś? Uwolnij go od siebie!
Nagle chwyciłam go za gardło. Zupełnie nieświadomie. Jakbym nie wiedziała co robią moje ręce.
                      - Giń potworze. – powiedziałam ochryple do Heatha.
                      - Co? – próbował powiedzieć. – Przestań! – protestował.
Chciałam. Pragnęłam go puścić. Ale jak? Nie mam dosyć siły.
                      - Zginiesz. – rzucałam słowa na wiatr.
Moja dłoń coraz to bardziej zaciskała się na szyi Heatha aż biedak zrobił się siny. I co teraz? Co innego myśli moja część dobra a co innego zła.
                   Niestety ta zła była silniejsza. I spowodowało, że świat zniknął. 










Jesteście ciekawi co będzie w następnym rozdziale? 

1 komentarz:

  1. Nie obraź się czy coś. Dziś przeczytałam te wszystkie notki do właśnie tej i wielu rzeczy za bardzo nie rozumiem. Historia stała się bardzo zagmatwana, mam takie odczucie że robisz wszystko żeby prowadzić tego bloga ale brakuje ci pomysłów. Też byłam w podobnej sytuacji, w końcu doszło do tego że sama pogubiłam się w treści mojego bloga. Może zmienię zdanie po dalszej lektórze.

    P.S; wyłącz weryfikacje obrazkową,
    Ustawienia - posty i komentarze- włącz weryfikacje obrazkową.

    OdpowiedzUsuń