- A po później? – spytała ze
łzami w oczach.
- Tego nikt nie wie, Lav.
Nikt.
- Jesteś tego taki pewien?
Odruchowo
odwróciłem się plecami do Lav i zobaczyłam Argie z przyjaciółmi i z Reachel.
Jej mama, zupełnie zdezorientowana tą całą sytuacją stała za Davidem.
- Ty niby wiesz? – spytała
Lavende. Dziewczyna o jasnych włosach podniosła oczy i spojrzała na swoją
przyjaciółkę.
- Wiem co musicie zrobić.
Widziałam się z wodzem.
Lav rozszerzyła
oczy i podbiegła do Argie. Wtuliły się w siebie czule a ja zapytałem:
- Jak mogłaś go widzieć
skoro on nie żyje?
Spojrzała na mnie
podejrzliwie ale zaraz odpowiedziała:
- Żyje, jeśli wiesz jak się
z nim kontaktować. A Lavende z całą pewnością to umie.
Dziewczyna
zwróciła uwagę na ostatnią wypowiedź Argie. Zatrzepotała rzęsami i zapytała:
- Jak?
- Za pomocą snu…
A więc o to
chodzi. Wiedziałem, że kiedyś będzie musiała spróbować.
Świadomy sen.
Taki w którym rozmawiasz i jesteś, gdziekolwiek chcesz i z kimkolwiek jesteś.
Tylko, czy moja dziewczyna jest w
stanie temu zaradzić? W końcu niedawno utraciła swoją całą duszę. Lecz chyba
przeceniam jej możliwości. Przecież zabiła Aarona, potężnego władcę na którego
tylko ona była odporna. Jedna z Krainy Istot. Jedna na całym świecie.
- Musisz wejść w świadomy
sen. Ty jako medium, masz do tego możliwości. Łatwo ci pójdzie ale możesz już
nie wrócić.
- A czytałam o tym. Czy to
czasem nie nazywa się LED?
Spojrzeliśmy na
siebie z Vee, jednocześnie po cichu śmiejąc się z ostatniego zdania, które
wypowiedziała Lav.
- Kochanie. To nie są bajki.
Obudź się. Świadomy sen to taki sen w którym widzisz cyfry, litery, liczby. To
dzieje się w realu, tyle, że w innym czasie. Możesz tam spotkać się z osobą,
którą nie masz w zasięgu tutaj. Tyle, że tak jak łatwe jest wejście w ten stan
tak trudne jest wydostanie się z niego. Możesz tego nie przeżyć. A ja nie chcę
byś ryzykowała. – Lavende Purry, dziewczyna mojego życia podeszła do mnie,
przytuliła i powiedziała na ucho:
- Chcę by wszystko doszło do
normalności.
- Wiem ale proszę.
Znajdziemy jakieś inne wyjście.
- Innego nie ma. To jedyna
droga. – powiedziała.
Zawiodłem się. I
najbardziej denerwujący był fakt, że to ja nawaliłem. Mogłem przy niej być, nie
pozwolić by dowiedziała się o tym wszystkim. Wszystko mogło potoczyć się
inaczej. Ale oczywiście Loren zrobił swoje. W tym momencie spokojnie mógłbym
powiedzieć, że go nienawidzę. To przez niego ona teraz płacze i cierpi. To on
ją skrzywdził. Ale nie mogę się oszukiwać, on to ja. Loren to Heath. Jedna
Istota.
- Nie. Nie pozwalam na to.
Lavende spojrzała
na mnie zasmucona. Oczywiście, że chciała to zrobić i najwyraźniej postąpi po
swojej myśli. Przynajmniej ja będę miał satysfakcję, że nie chciałem by to
zrobiła.
Cholera. Po co mi satysfakcja,
skoro ona prawdopodobnie nie przeżyje. Głupi fakt, że jej na to nie pozwoliłem
nie utrzyma Lav przy życiu. Nic nie zmieni.
- Heath, to moja decyzja i
nie masz nic do gadania! – krzyknęła zdenerwowana.
- Cholera, Lavende ! Kocham
cię! Nie chcę by coś ci się stało! Nie rozumiesz tego? A dokładnie którego
słowa? Tego, że cię kocham? Tak, czuję to do ciebie i to bardzo mocno! Jesteś
moją jedyną na całym wszechświecie! Lubię jak jesteś przy mnie, a wręcz
uwielbiam. Gdybym miał wybrać życie lub ciebie, wybrałbym Ciebie, Lav! Ciebie,
bo cię kocham. I jeśli chcesz zginąć, to tylko ze mną. Nie pozwolę ci umrzeć
beze mnie. Bo ja i tak nie przeżyję. Nie przeżyję, bez ciebie.
Zamurowana moimi
słowami, stanęła jak wryta. Wpatrywała się w moje niebieskie oczy i uśmiechała.
Gdy uśmiech znikał na jakiś czas, to i tak zawsze wracał. W sumie to sam jestem
nieco zdziwiony. Nigdy nie powiedziałem czegoś co czuję tak prosto w oczy.
Przynajmniej nie uczucia z głębi mojego serca.
Hmm, lecz cóż. Dobrze jest
kochać. To pewnie każdy powie.
- Heath. Ja… ja nie wiem co
powiedzieć.
- Może to co czujesz do mnie…
- wyjaśniłem.
Podeszła do mnie
skromnie się uśmiechając. Na jej policzkach pojawiły się urocze dołeczki.
- Co mam ci powiedzieć? –
spytała jeszcze raz.
- Lubisz mnie chociaż? –
zapytałem ochoczo.
- Nie. – odpowiedziała.
- Nie drocz się ze mną.
Tęskniłabyś za mną gdybym wyjechał?
- Za tobą ? Nigdy w życiu.
- Aha. Rozumiem. – odwróciłem się zaskoczony i jednocześnie
zasmucony. Myliłem się. Cały czas. Łudziłem się, że taka piękna dziewczyna jak
ona może mnie pokochać.
- Poczekaj. – złapała mnie za
rękę. – Ja cię nie lubię. Ja cię kocham. Czy tęskniłabym za tobą? Umarłabym z
tęsknoty. – zaśmiała się histerycznie.
Również odwzajemniłem
uśmiech.
- Typowe łańcuszki na
facebooku, co?
- Romantyczne gołąbeczki,
możecie skończyć te słodkie wyznania? – zapytała Argie. Zupełnie zapomniałem,
że ktoś tu z nami jest.
- Zgadzam się ale tylko wtedy,
kiedy ja pójdę z tobą. – zwróciłem wzrok na swoją dziewczynę. Chwilę
patrzyliśmy sobie w oczy aż to ona odpowiedziała:
- Dobrze.
- No i jest ekstra. Kiedy to
zrobicie?
- Myślę, że jutro po
południu. – powiedziałem markotnie. Nie mam ochoty na jakieś DZIWNE podróże.
- Dobrze, Lav przejdziesz się
ze mną? Dawno nie gadałyśmy. Wiesz tak jak przyjaciółki… - spytała dziewczyna.
Kiwnąłem Lavende, że może iść a ja najzwyczajniej w świecie położyłem się spać.
***
Lavende
Stałam z Argie na wybrzeżu
klifowym, wpatrując się w zachód słońca. Przyjemny wietrzyk ogarniał nas a
światło słońca ocieplało.
- Wiesz, że po powrocie
rzeczywistości wszystko będzie po staremu, no nie? – zapytała nie patrząc się w
oczy.
- Tak.
- Nie będzie ci nudno? No
wiesz teraz tak dużo się dzieje, a później… Co nam pozostanie?
Zastanowiłam się
chwilkę. Miała rację. Zupełnie o tym nie pomyślałam. Nie wyobrażałam sobie
normalnego życia, bo przecież takie już minęło mi dwa razy. Czy słowa ,,do
trzech razy sztuka” będą w tym momencie odpowiednie?
- Argie, będziemy my. A to
najważniejsze.
- Tobie pozostaną
przyjaciele, Reachel i Heath. A mi?
- Rodzice i przyjaciele.
Z jej oka
popłynęła łza.
- Moi rodzicie zginęli.
Kolana ugięły się
pode mną. Przytuliłam przyjaciółkę najsilniej jak mogłam. Jak dużo jeszcze osób
może zginąć?
- Tak mi przykro.
- To i tak niczego nie
zmieni.
Masz rację,
Argie. Niczego nie zmieni.
Piszcie komentarze!! :) Chciałabym wiedzieć co sądzicie o ostatnich rozdziałach. :)
Coś w stylu Argie. :) A wy jak sobie ją wyobrażacie? Najfajniejszy pomysł nagrodzę. Zamieszczę waszą postać w książce ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz