– Gdy przyjaciele
odsunęli się na tylko daleko bym mogła zaczerpnąć powietrza, zapytałam – Co wy
tu właściwie robicie? Nie było was tutaj… - dokładnie kiedy? – wcześniej. –
powiedziałam żałośnie. Vee uśmiechnęła się niemrawo a David pomógł mi wstać z
zimnej podłogi.
- Zemdlałaś i
twoja mama zadzwoniła po nas.
- A tak w ogóle to
musimy pogadać. – David spojrzał na Reachel – tak na osobności.
- Aha, no jasne.
Rozumiem. Muszę was zostawić samych… - powiedziała cicho i wyszła z domu. Była…
zachowywała się jak zahipnotyzowana.
Gdy drzwi się
zamknęły, Vee pociągnęła mnie za rękę i razem pobiegłyśmy do mojego pokoju.
David podążał za nami.
- Gdzie wam się
tak spieszy? – spytałam zdenerwowana. Ręka mnie ciągła a nogi nie mogły nadążać
za szybkimi krokami Vee.
Ale nie musiałam
długo czekać na odpowiedź. Sama przyszła do mnie. Nawet za szybko niż bym
chciała. Gdy drzwi do mojego pokoju stanęły otworem i zobaczyłam napisy na
ścianach i na białej tablicy, kolana ugięły się przede mną.
Istota Czarna,
zwana Złą.
Istota Biała,
zwana Dobrą.
Zło zwane
Aaronem.
Dobro zwane
Gabrielem.
Koniec świata
nadszedł…
Czas został oszukany…
Tylko jedna może porządek
przywrócić.
Tylko jeden może ją uratować.
A gdy nowy początek zawita,
Wszystko zniknie.
*
*
*
Zostanie tylko jedna.
Zostanie tylko jeden.
Anioły Dobra i Zła się połączą bo nic nie
może istnieć bez wroga.
Ciemne Światło zostanie Ciemnym na zawsze.
Jasne Światło zostanie Jasnym na zawsze. Nie można stać się kimś innym za
skrzydła.
Za nic.
Bo początek zostanie początkiem.
Koniec zostanie końcem.
- O cholera.
Nikt się nie
odezwał. Każdy z nas wiedział, że nie na to czas. Usiadłam na swoim łóżku i po
prostu położyłam głowę na poduszce. Lecz i ona nie była wygodna. Ułożyłam
jeszcze raz głowę ale nic to nie zmieniło. Podniosłam ją lekko chcąc ją inaczej
ułożyć. Nagle coś wyleciało. Na pierwszy rzut oka nie mogłam określić co to, ale
gdy spojrzałam się na podłogę, dostrzegłam, że było to pióro. Czarne piórko.
- To nie wszystko.
Spójrz co jest pod łóżkiem.
Uniosłam się
niechętnie na wygodnym łóżku i pochyliłam się do przodu. Na zakurzonej podłodze
leżał stos kartek. A na każdej z nich było wypisane:
Ciemne Światło, Kraina Istot, Wróg, Próba,
Ocalenie.
- Więc, jesteśmy tutaj,
ponieważ… Nie wiem nawet jak to powiedzieć. Pamiętamy koniec świata. A później,
nie wiem co się ze mną działo. David ma tak samo. Tak jakby ktoś nam wyczyścił
pamięć. Obudziłam się wczoraj w swoim łóżku i tak sobie pomyślałam… Ja nawet
się nie starzeję. Nikt nawet nie potrafi powiedzieć jaki dziś miesiąc. Nie
uważasz, że to dziwne? – spytała Vee słabym i wykończonym głosem.
Wymaga wyjaśnień.
Moi przyjaciele nie mogą być więcej okłamywani. Nie przeze mnie…
- A pamiętacie jak
rozwinęłam skrzydła? – powiedziałam pytającym tonem ale moi przyjaciele tylko
zrobili zdziwioną minę.
- Nieee… Nie wiem co
ci się stało ale wiesz, to trochę nierealnie brzmi.
Stanęłam na nogi
i podeszłam do okna. Spojrzałam na drzewo, które stało naprzeciw mojego domu i
wyobraziłam sobie, że latam. A dokładnie wieczór, w którym Heath wziął mnie na
plecy i razem polecieliśmy na cmentarz. Jeszcze wtedy nie wydawał mi się tak
straszny jak teraz.
Po chwili na moich
plecach pojawiły się dwa, piękne, czarne jak smoła skrzydła. Były niepowtarzalnie
wielkie. Jeszcze nigdy nie osiągnęły takich rozmiarów. Usłyszałam dźwięk
zdumienia i przerażenia. Kiedy odwróciłam się twarzą do Vee i Davida miałam
ochotę wybuchnąć śmiechem. Mieli dokładnie taką minę jak ja, gdy słuchałam opowieści
Heatha. Zabawne.
Otrząsnęłam się
szybko i powiedziałam:
- Teraz mi wierzycie,
co?
- Kurka wodna, a umiesz
latać?
Vee klepnęła się
po czole i wydukała złośliwie:
- A po co miałaby skrzydła, co? Dla
ozdoby? Czasami twoja bezmyślność mnie przeraża, przystojniaku.
Zachichotałam.
Miło było posłuchać przyjacielskiej kłótni. Szkoda tylko, że Argie nie ma z
nami.
- No więc jestem
Aniołem. Dokładnie to Upadłym… Na
dodatek mam rolę przypisaną tam na górze. – wskazałam palcem Niebo. – Mimo, że
nazwa Upadły Anioł wiąże się z Piekłem, mam bardzo ważne zadanie dla Dobrych
Aniołów. Takich jakich była Argie. Nazywam się Ciemnym Światłem i mam
przeprowadzić Dobre Anioły do Nieba. To znaczy, mam je uwolnić spod niewoli
Aarona. Czyli Szatana. Dosłownie. Więc raz już to zrobiłam i nawet pokonałam
Aarona ale to nie wystarczyło. Bo właśnie gdy nastąpił koniec świata i narodził
się nowy początek, Argie popełniła samobójstwo i oszukała czasoprzestrzeń. Bo
przyszłość miała wyglądać inaczej. Dlatego los został zdradzony i za karę,
przeżywamy życie jeszcze raz. Ale to nie dzieje się naprawdę. To miejsce w,
którym jesteśmy to tylko mydlana bańka, która pęknie gdy coś zrobię. Dokładnie
nie wiem co. Ani gdzie mogę to zrobić.
- To co wiesz?
- Nic. –
powiedziałam zawiedziona. Taka była prawda. Bo nie wierzę by Gave odwrócił się
od Aarona i przeszedł na stronę Dobra. Nie sprzeciwi mu się. Za bardzo się boi.
– No ale co powiecie na to wszystko? Wierzycie mi?
Potaknęli powoli
głowami. Uf, to już coś. Zwinęłam skrzydła.
- Minie trochę
czasu zanim przyzwyczaimy się, że mamy przyjaciółkę Anioła ale martwią mnie te
listy i te wiadomości na twoich ścianach. Kto je napisał?
- Obawiam się, że
Gave. A jeśli nie on to może wiadomość od Gabriela.
- Kogo? – spytał nagle
Dev.
- Ah, to taki,
można powiedzieć Bóg.
Prędzej od
Gabriela, Gave nie pisałby, że skrzydła nic nie pomogą. Że dzięki nim Aaron
stanie się Ciemnym Światłem, lub kimś silniejszym. Bo Ja, czyli Ciemne Światło
pozostanę na zawsze. Tak jak mój ojciec.
Tylko jedna może porządek przywrócić.
Tylko jeden może ją uratować.
A gdy nowy początek zawita,
Wszystko zniknie.
Tylko jedna? Czy
to ja? Zobaczmy.
Tylko Ja mogę
porządek przywrócić. Tylko Heath mnie uratuje.
To pasuje.
Zostanie tylko jedna.
Zostanie tylko jeden.
Anioły Dobra i Zła się połączą bo nic nie
może istnieć bez wroga.
Ciemne Światło zostanie Ciemnym na zawsze.
Jasne Światło zostanie Jasnym na zawsze. Nie można stać się kimś innym za
skrzydła.
Za nic.
Bo początek zostanie początkiem.
Koniec zostanie końcem.
Zostanę tylko ja.
Zostanie tylko
Heath.
Zło i Dobro
połączą się na ziemi bo nic nie może istnieć bez wroga. Zdrowie i choroba,
szczęście i nieszczęście, światłość i ciemność. Początek zostanie początkiem.
Koniec zostanie końcem…
Świat zniknął…
przeczytałam wszystkie rozdziały i czekam na kolejne z niecierpliwością. masz talent do pisania i życzę ci, aby twoje książki, których na pewno będzie jeszcze wiele były dostępne w księgarniach, bo ja zapewne bym ją kupiła :)
OdpowiedzUsuńmrauuu <3
Jejciu dziękuję, dziękuję !!!! :) :) :) :) Już dzisiaj postaram się dodać kolejny rozdział!! :) Bardzo ci dziękuję, jak przeczytałam ten komentarz zaczęłam krzyczeć ze szczęścia, może dlatego, że dawno nie dostałam tak cudnego komentarza. Dzięki :* mrauuu <3
OdpowiedzUsuń