Tak to się stanie…
Nigdy nie wiesz
co się zdarzy.
Nigdy nie wiesz
kim się staniesz.
Tam pod ziemią,
gdzie nie ma ciała, słowa, będą ratować całość.
Powoli wycofywałam się z tego obrazu. Jakby odstraszający grób był
coraz to dalej aż w końcu zniknął z moich oczu. Zamiast jego ujrzałam cmentarz
i w roli głównej mój nagrobek. Chyba mi niedobrze – pomyślałam.
Mam niby to
odkopać? O nie. Na samą myśl, że mam coś takiego zrobić, prawie mdlałam a co
dopiero gdy wzięłam łopatę w rękę. Tak była tu. A właściwie cały zestaw
odkopania nagrobków. Zupełnie z nikąd. Po prosu, ot tak. Przetarłam oczy i
poczułam zmęczenie. Dobrze by było na chwilę się położyć. Lecz patrząc na
otaczające mnie miejsce, nie wydaje się być to dobry pomysł. Złapałam mocniej
łopatę i zaczęłam kopać. Zimny i czarny piach wpadał mi do oczu więc co jakiś
czas musiałam odpocząć. Sama nigdy tego nie wykopię, za Chiny. Zamknęłam oczy.
Duchy
przeszłości, pomóżcie mi! Pozwólcie znaleźć Heatha!
Powtarzałam tą prośbę kilkanaście razy. Gdy ośmieliłam się otworzyć
oczy, zobaczyłam dół. Podeszłam kilka kroków, bardzo ostrożnie. Gdybym tam
wpadła, najpewniej dostałabym zawału serca. No może trochę przesadzam… Ale nie byłoby
to najmilsze zdarzenie.
Gdy uważnie się
przyjrzałam zobaczyłam, że na samym spodzie odkopanego nagrobka leży czarna
koperta, ledwie widoczna. Jak ją sięgnąć? Uklęknęłam i próbowałam wyciągnąć
rękę. Niestety, chyba muszę to zrobić. Wskoczyłam.
-
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! – wrzasnęłam gdy upadłam na ziemię. Na szczęście
zabolała mnie tylko noga więc byłam spokojna, że jeszcze żyję. Kiedy
otrząsnęłam się po szoku, wzięłam do rąk kopertę i zobaczyłam, że jest
zaadresowana bezpośrednio do mnie.
Lavende Purry,
Osoba wroga tylko pomóc może, i
zaprowadzic do prawy w prawidłowym humorze.
Gdy ujrzysz Biala poświatę, dotknij
i wejdz, nie pozwol by czarne macki wroga
oplotly cie. Ten co nazwisko chce inne nosic, ten co pod Upadłego wola
jest, powie gdzie i jak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz