wtorek, 10 lutego 2015

Co to jest przeznaczenie?



Na samym początku, chcę zaznaczyć, że jestem osobą wierzącą. Wszelkie odchyły jakie mogą zaistnieć w poniższym tekście wynikają tylko i wyłącznie z potrzeby zastanowienia się nad innymi możliwościami.

                                    ~ ~ ~

Losami człowieka podobno kieruje wyższa siła. Jakaś mocna, wielka ręka, która nie waha się niszczyć mu nagle życia. Czasem pogrozi palcem, czasem pogłaszcze a niekiedy przygniecie do ziemi. To normalne, że ludzie nie mogą nad tym zapanować. Są za słabi i za mali by poznać sekrety życia.                          Wierząc mitologii greckiej był to Chaos. Ciemna, gęsta masa, z której wyłoniła się pierwsza para bogów oraz  minotaury i cyborgi. Brzmi dość fantastycznie, trzeba przyznać. Jak z niczego może powstać coś? To tak samo jak z wiarą w jedynego Boga. Podobno On zawsze był, jest i będzie na wieki. Jak jednak mógłby istnieć od początku skoro początku jako takiego nie było? Może on także wyłonił się z Chaosu… Teoria ta jednak podważałaby chrześcijańską naukę. Co ze starożytnymi kultami? Egipt, Grecja, Rzym… Trzy największe cywilizacje politeistyczne. Wierzyli w wielu bogów, modlili się do każdego z osobna. W jaki sposób zaistniała u nich myśl, że gdzieś tam może istnieć rzekomy zbiór bóstw kierujący ich losami? Kto podsunął im tym pomysł a jeśli nikt to skąd podejrzewają ich istnienie? Nikt nigdy nie odpowiedział na powyższe pytania. Ja prawdopodobnie na nie również nie odpowiem, bo jestem tylko człowiekiem. Małą, ludzką, rozumną istotką, która nie dość, że nie zna wszystkich tajemnic Ziemi, Nieba czy Kosmosu to jeszcze czasem nie wie kim jest. Bo istnieją różne teorie, prawda? Podobno naszymi rodzicami byli Adam i Ewa – dzieci Boga. A co z małpami, wszystkimi sapiens? Obie te drogi są zupełnie odmienne. Jedna z nich mówi, że nasze życie uzależnione jest od Boga i jego decyzji a nam towarzyszy Przeznaczenie, ta druga zaś narzuca nam tok  myślenia, iż pochodzimy od małp i to od nas zależy jak potoczy się nasze dalsze życie.
Bzdura.
My nie decydujemy o śmierci naszych bliskich. Nie mówimy: ,,Niech on zginie” a po sekundzie leży on martwy. Żadna matka nie chce by umarło jej jedyne dziecko. Nie uwierzę, że życie zależne jest od naszych wyborów. ,,Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń” – słowa Johna Greena – i nie raz patrząc nam w oczy wbija w plecy nóż zmuszając do płaczu.
Głęboko wierzę w Przeznaczenie. A raczej przeznaczenia. Wiecie co to jest? Każdy z nas ma przypisaną do siebie własną historię. To tak jakby Bóg stworzył o was książkę a w epilogu opisał waszą śmierć. Powieść ta, w zależności od chęci Stwórcy może być jedno lub wielowątkowa, może zawierać trzy postacie albo gromadzić rozbudowany świat przedstawiony. My, główni bohaterzy, żyjemy według tego dzieła. Robimy dokładnie to co zostało zaplanowane a Bóg czyta to co stworzył i słucha naszych myśli. Bo jedyne czego nie mógł opisać to nasze dusze. Nie będę odbiegać od tematu, tą częścią zajmę się następnym razem. Tak więc, owa książka, o której mówimy nosi tytuł Przeznaczenie. Czasem zastanawiam się też, czy Bóg nie stworzył osobnej księgi, w której opisał cały świat. Może to tak go stworzył? Może wcale to co znajduje się wokoło nas nie istnieje naprawdę? Popatrzcie… Czy jakikolwiek człowiek zdołał zwiedzić Kosmos? Czy aby na pewno jesteśmy pewni, że na innych planetach nie mieszkają ludzie? Może prawdą jest, że On zapomniał o tym napisać i zostawił pustą kartkę. Człowiek jej nie zapisze bo nie wie jak. Co się stanie jeśli nasza opowieść się zakończy? Stwórca zamknie książkę i odłoży. Bierze plik kartek i zapisuje kolejną sprowadzając na Ziemię nowe dziecko.
Może to jest właśnie odpowiedź na pytanie, dlaczego na świecie czai się zło? Bóg powiedział ludziom, że daje im wolną wolę. Nie skłamał, ponieważ faktycznie człowiek może czuć i myśleć co chce. Nie należy jednak zapominać, że jest wszechwiedzący i wszechmocny a więc ma nad nami pieczę i uniesioną rękę. Bóg pisząc Przeznaczenie dobrze wiedział, że nie zawsze człowiek będzie tym kim Bóg by chciał by był. Nie raz zbluźni Stwórcę lub oskarży o niesprawiedliwość. Przyczyną zła są ludzie. Przyczyną ludzi jest Bóg. Przyczyna Boga jest nieznana.
Tym jest przeznaczenie. To opowieść, w której kryje się mnoga ilość wspaniałych czy nie wspaniałych ludzi. To, że ich spotykamy, tu na dole, jest sprawą niewyjaśnioną dla człowieczego mózgu. Nie można wytłumaczyć czemu lubimy, kochamy, nienawidzimy daną osobę. Tak po prostu jest a my się z tym żyjemy. Godzimy się czy nie, to nasz los.
Na koniec stawiam pytanie, na które każdy z nas powinien umieć odpowiedzieć. Nie jest trudne, jedynie sprawdzające nasz charakter.
Czy mając w ręku księgę Przeznaczenia, odczytałbyś epilog?

Asertywność - prawda czy wyzwanie?



Wiele razy spotykamy się z osobami, które lubią być w centrum zainteresowania i umieją wpływać na ludzi. Ich odbiorcy to zazwyczaj ulegli ludzie lub wszystkie jednostki wzbudzające zainteresowanie, zazdrość czy jakiekolwiek inne uczucie. Otóż, ludzie nie dzielą się na tylko na dobrych i złych, istnieją też podkategorie. Spróbujmy je znaleźć.
Po pierwsze, nie istnieje ideał. Wszelkie kanony antycznego piękna nie mogły być idealne. Nic na świecie takie nie jest: żaden obraz, żadna rzeźba czy budynek, ponieważ zostało to stworzone przez człowieka. Pomyślmy więc, czy za czasów antyku ludzie byli bardziej wykształceni niż teraz i czy byliby w stanie stworzyć coś niewyobrażalnie idealnego jeśli my teraz nie jesteśmy? Technika z czasem pnie się w górę, czas pędzi nieubłaganie, kultura się zmienia. Nie uwierzę w to, że kiedyś byliśmy inni, że nasi przodkowie używali większej ilości inteligencji, czy, że mieli nadnaturalne moce. Jest szansa, że nie byliśmy na Ziemi sami ale nie ma mowy byśmy samoistnie byli lepsi. Jeśli więc, powracając do tematu, nie istnieje ideał to można wnioskować, iż nie ma podziału na dobro i zło. A jeśli jest, to bardzo ogólnikowe i nie powinno się go brać pod uwagę. Aby określić czy coś należy do pierwszej lub drugiej kategorii należy wziąć pod uwagę różne aspekty. Czy człowiek, który zabił drugiego człowieka ale go kochał i zrobił to dla jego dobra może być uznawany za złego? Skoro coś do niego czuł i ulżył mu to czy naprawdę powinien być skazany? Oczywiście, złamał przykazanie boże i pozbawił życia bliźniego, co jak najbardziej zasługuje na potępienie ale czy fakt, iż zrobił to dla dobra nie zmienia punktu widzenia na tą sprawę? Czy starsza osoba, która chodzi codziennie do kościoła i zasiada w pierwszej ławce jest wierzącą w Boga? Na razie wydaje się wszystko godne poszanowania ale co jeśli dopowiem, iż zabiła swojego męża? Czy to nie paradoks? Wiara to przede wszystkim szczerość ducha, nie rozumu! Tak więc, wiemy już, że nie można dzielić człowieka na dobrego i złego ale można już na uległego i asertywnego. To jeden z przykładów, który dzisiaj rozwinę. Asertywność to pozytywna cecha występująca u mniejszości ludzi. Niestety wielu z nas nie potrafi  jej tolerować,  ponieważ, wymaga ona przełknięcia ciężkiej prawdy czy pogodzenia sie z odmową.  Uległość to nieumiejętność zaprzeczenia, rozmowy, brak posiadania własnego zdania i strach przed jego ukazaniem. Ludzie posiadający tą cechę często żyją według innych, słuchają większości, są prości bez własnego systemu wartości. Są niesamodzielni, zgubni, są większością. Wiecie, według mnie jednostka asertywna jest słynną ,,niezgodną”. Nie pasuje do reszty społeczeństwa, ponieważ jest inna. Cechuje ją odwaga, inteligencja, szczerość, prawdziwość. Nie przystaje na namowy innych, umie odmawiać i nie boi się patrzeć w czyjeś oczy. Jak odbierana jest asertywność? Czy jest to wyzwanie czy raczej prawda, która jest akceptowana? Tak jak nie można zdefiniować tylko dobra i tylko zła, tak nie można odpowiedzieć na to pytanie. Bywają różni ludzie i różne charaktery. Nikt nie jest idealny ale nikt nie jest taki sam. Niektórzy mogą ją uszanować i dać sobie spokój, inni obrażą się i będą próbowali zemścić. Otóż, różnie to bywa. Sama znam osoby,  które po usłyszeniu odmowy nadal nalegają, są bardzo przekonujące, przynajmniej starają się takimi być. Z czasem ma się ich dosyć. Jednakże istnieją też ludzie, którzy są na tyle mądrzy by zrozumieć sytuację drugiego człowieka i dać mu spokój.
Z czego bierze się złość wynikająca z odmowy?
Myślę, że tylko i wyłącznie z charakteru danej osoby.