Na
samym początku, chcę zaznaczyć, że jestem osobą wierzącą. Wszelkie odchyły
jakie mogą zaistnieć w poniższym tekście wynikają tylko i wyłącznie z potrzeby
zastanowienia się nad innymi możliwościami.
~ ~ ~
Losami
człowieka podobno kieruje wyższa siła. Jakaś mocna, wielka ręka, która nie waha
się niszczyć mu nagle życia. Czasem pogrozi palcem, czasem pogłaszcze a
niekiedy przygniecie do ziemi. To normalne, że ludzie nie mogą nad tym
zapanować. Są za słabi i za mali by poznać sekrety życia. Wierząc mitologii
greckiej był to Chaos. Ciemna, gęsta masa, z której wyłoniła się pierwsza para
bogów oraz minotaury i cyborgi. Brzmi
dość fantastycznie, trzeba przyznać. Jak z niczego może powstać coś? To tak
samo jak z wiarą w jedynego Boga. Podobno On zawsze był, jest i będzie na
wieki. Jak jednak mógłby istnieć od początku skoro początku jako takiego nie
było? Może on także wyłonił się z Chaosu… Teoria ta jednak podważałaby
chrześcijańską naukę. Co ze starożytnymi kultami? Egipt, Grecja, Rzym… Trzy
największe cywilizacje politeistyczne. Wierzyli w wielu bogów, modlili się do
każdego z osobna. W jaki sposób zaistniała u nich myśl, że gdzieś tam może
istnieć rzekomy zbiór bóstw kierujący ich losami? Kto podsunął im tym pomysł a
jeśli nikt to skąd podejrzewają ich istnienie? Nikt nigdy nie odpowiedział na
powyższe pytania. Ja prawdopodobnie na nie również nie odpowiem, bo jestem
tylko człowiekiem. Małą, ludzką, rozumną istotką, która nie dość, że nie zna wszystkich
tajemnic Ziemi, Nieba czy Kosmosu to jeszcze czasem nie wie kim jest. Bo
istnieją różne teorie, prawda? Podobno naszymi rodzicami byli Adam i Ewa –
dzieci Boga. A co z małpami, wszystkimi sapiens? Obie te drogi są zupełnie
odmienne. Jedna z nich mówi, że nasze życie uzależnione jest od Boga i jego
decyzji a nam towarzyszy Przeznaczenie, ta druga zaś narzuca nam tok myślenia, iż pochodzimy od małp i to od nas
zależy jak potoczy się nasze dalsze życie.
Bzdura.
My
nie decydujemy o śmierci naszych bliskich. Nie mówimy: ,,Niech on zginie” a po
sekundzie leży on martwy. Żadna matka nie chce by umarło jej jedyne dziecko.
Nie uwierzę, że życie zależne jest od naszych wyborów. ,,Świat nie jest
instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń” – słowa Johna Greena – i nie raz
patrząc nam w oczy wbija w plecy nóż zmuszając do płaczu.
Głęboko
wierzę w Przeznaczenie. A raczej przeznaczenia. Wiecie co to jest? Każdy z nas
ma przypisaną do siebie własną historię. To tak jakby Bóg stworzył o was
książkę a w epilogu opisał waszą śmierć. Powieść ta, w zależności od chęci
Stwórcy może być jedno lub wielowątkowa, może zawierać trzy postacie albo
gromadzić rozbudowany świat przedstawiony. My, główni bohaterzy, żyjemy według
tego dzieła. Robimy dokładnie to co zostało zaplanowane a Bóg czyta to co
stworzył i słucha naszych myśli. Bo jedyne czego nie mógł opisać to nasze
dusze. Nie będę odbiegać od tematu, tą częścią zajmę się następnym razem. Tak
więc, owa książka, o której mówimy nosi tytuł Przeznaczenie. Czasem zastanawiam
się też, czy Bóg nie stworzył osobnej księgi, w której opisał cały świat. Może
to tak go stworzył? Może wcale to co znajduje się wokoło nas nie istnieje
naprawdę? Popatrzcie… Czy jakikolwiek człowiek zdołał zwiedzić Kosmos? Czy aby
na pewno jesteśmy pewni, że na innych planetach nie mieszkają ludzie? Może
prawdą jest, że On zapomniał o tym napisać i zostawił pustą kartkę. Człowiek
jej nie zapisze bo nie wie jak. Co się stanie jeśli nasza opowieść się
zakończy? Stwórca zamknie książkę i odłoży. Bierze plik kartek i zapisuje
kolejną sprowadzając na Ziemię nowe dziecko.
Może
to jest właśnie odpowiedź na pytanie, dlaczego na świecie czai się zło? Bóg
powiedział ludziom, że daje im wolną wolę. Nie skłamał, ponieważ faktycznie
człowiek może czuć i myśleć co chce. Nie należy jednak zapominać, że jest
wszechwiedzący i wszechmocny a więc ma nad nami pieczę i uniesioną rękę. Bóg
pisząc Przeznaczenie dobrze wiedział, że nie zawsze człowiek będzie tym kim Bóg
by chciał by był. Nie raz zbluźni Stwórcę lub oskarży o niesprawiedliwość.
Przyczyną zła są ludzie. Przyczyną ludzi jest Bóg. Przyczyna Boga jest
nieznana.
Tym
jest przeznaczenie. To opowieść, w której kryje się mnoga ilość wspaniałych czy
nie wspaniałych ludzi. To, że ich spotykamy, tu na dole, jest sprawą niewyjaśnioną
dla człowieczego mózgu. Nie można wytłumaczyć czemu lubimy, kochamy,
nienawidzimy daną osobę. Tak po prostu jest a my się z tym żyjemy. Godzimy się
czy nie, to nasz los.
Na
koniec stawiam pytanie, na które każdy z nas powinien umieć odpowiedzieć. Nie
jest trudne, jedynie sprawdzające nasz charakter.
Czy
mając w ręku księgę Przeznaczenia, odczytałbyś epilog?
Ogień uratuje go czy przerzuci na niego klątwę? (niestety wiemy już, że przeżyje).
OdpowiedzUsuńOpowieść wciąga, choć nie udało się uniknąć błędów; ten klucz otwiera pokój matki?
Nie odpowiadam na żadne pytania dotyczące przyszłości fabuly :) Oczywiście, błędów pewnie jest wiele ale jestem tylko amatorką i piszę dla przyjemności. Dopieri się uczę. Hm... Co do tego ognia, nie bardzi rozumiem o jakim ogniu mówisz. Nie bądźcie pewni że przeżyje. W mojej głowie buszuje wiele myśli... :D Tak bardzo cieszę się ze ktos jeszcze to czyta.
UsuńBardzo piękny tekst :D Od teraz będę tu częściej zaglądał ;D
OdpowiedzUsuńJestem Ci niesamowicie wdzięczna za wszystkie komentarze :) Dzięki :) Następny rozdział jutro. :D
OdpowiedzUsuń