wtorek, 10 lutego 2015

Asertywność - prawda czy wyzwanie?



Wiele razy spotykamy się z osobami, które lubią być w centrum zainteresowania i umieją wpływać na ludzi. Ich odbiorcy to zazwyczaj ulegli ludzie lub wszystkie jednostki wzbudzające zainteresowanie, zazdrość czy jakiekolwiek inne uczucie. Otóż, ludzie nie dzielą się na tylko na dobrych i złych, istnieją też podkategorie. Spróbujmy je znaleźć.
Po pierwsze, nie istnieje ideał. Wszelkie kanony antycznego piękna nie mogły być idealne. Nic na świecie takie nie jest: żaden obraz, żadna rzeźba czy budynek, ponieważ zostało to stworzone przez człowieka. Pomyślmy więc, czy za czasów antyku ludzie byli bardziej wykształceni niż teraz i czy byliby w stanie stworzyć coś niewyobrażalnie idealnego jeśli my teraz nie jesteśmy? Technika z czasem pnie się w górę, czas pędzi nieubłaganie, kultura się zmienia. Nie uwierzę w to, że kiedyś byliśmy inni, że nasi przodkowie używali większej ilości inteligencji, czy, że mieli nadnaturalne moce. Jest szansa, że nie byliśmy na Ziemi sami ale nie ma mowy byśmy samoistnie byli lepsi. Jeśli więc, powracając do tematu, nie istnieje ideał to można wnioskować, iż nie ma podziału na dobro i zło. A jeśli jest, to bardzo ogólnikowe i nie powinno się go brać pod uwagę. Aby określić czy coś należy do pierwszej lub drugiej kategorii należy wziąć pod uwagę różne aspekty. Czy człowiek, który zabił drugiego człowieka ale go kochał i zrobił to dla jego dobra może być uznawany za złego? Skoro coś do niego czuł i ulżył mu to czy naprawdę powinien być skazany? Oczywiście, złamał przykazanie boże i pozbawił życia bliźniego, co jak najbardziej zasługuje na potępienie ale czy fakt, iż zrobił to dla dobra nie zmienia punktu widzenia na tą sprawę? Czy starsza osoba, która chodzi codziennie do kościoła i zasiada w pierwszej ławce jest wierzącą w Boga? Na razie wydaje się wszystko godne poszanowania ale co jeśli dopowiem, iż zabiła swojego męża? Czy to nie paradoks? Wiara to przede wszystkim szczerość ducha, nie rozumu! Tak więc, wiemy już, że nie można dzielić człowieka na dobrego i złego ale można już na uległego i asertywnego. To jeden z przykładów, który dzisiaj rozwinę. Asertywność to pozytywna cecha występująca u mniejszości ludzi. Niestety wielu z nas nie potrafi  jej tolerować,  ponieważ, wymaga ona przełknięcia ciężkiej prawdy czy pogodzenia sie z odmową.  Uległość to nieumiejętność zaprzeczenia, rozmowy, brak posiadania własnego zdania i strach przed jego ukazaniem. Ludzie posiadający tą cechę często żyją według innych, słuchają większości, są prości bez własnego systemu wartości. Są niesamodzielni, zgubni, są większością. Wiecie, według mnie jednostka asertywna jest słynną ,,niezgodną”. Nie pasuje do reszty społeczeństwa, ponieważ jest inna. Cechuje ją odwaga, inteligencja, szczerość, prawdziwość. Nie przystaje na namowy innych, umie odmawiać i nie boi się patrzeć w czyjeś oczy. Jak odbierana jest asertywność? Czy jest to wyzwanie czy raczej prawda, która jest akceptowana? Tak jak nie można zdefiniować tylko dobra i tylko zła, tak nie można odpowiedzieć na to pytanie. Bywają różni ludzie i różne charaktery. Nikt nie jest idealny ale nikt nie jest taki sam. Niektórzy mogą ją uszanować i dać sobie spokój, inni obrażą się i będą próbowali zemścić. Otóż, różnie to bywa. Sama znam osoby,  które po usłyszeniu odmowy nadal nalegają, są bardzo przekonujące, przynajmniej starają się takimi być. Z czasem ma się ich dosyć. Jednakże istnieją też ludzie, którzy są na tyle mądrzy by zrozumieć sytuację drugiego człowieka i dać mu spokój.
Z czego bierze się złość wynikająca z odmowy?
Myślę, że tylko i wyłącznie z charakteru danej osoby.

2 komentarze: